niedziela, 21 sierpnia 2016

Paryskie kwiaty - odsłona II





Kiedy tylko znajduje chwile wolnego czasu, siadam do moich kwiatów.
Zazwyczaj te odprężające chwile nadchodzą późnym wieczorem,
gdy wszyscy domownicy już śpią ;)
Wtedy najwięcej xxx przybywa.

Ostatnio haft wyglądał tak:


W dniu dzisiejszym, mój obraz, prezentuje się znacznie lepiej: 


Wstawiłam tulipany do wazonu.
Na dole zrobiłam półkę, choć nie całą, bo nudzę się przy niej nieludzko.
Po prawej stronie dostawiłam ostatnią donicę.



Dużo mi nie zostało  powiedzmy, że mniejsza połowa haftu;)
Szyld, posadzenie kwiatów w ostatniej donicy,
czuje iż tutaj będzie się działo bo mamy na tym kawałku fajne konfetti...
i dokończenie nudnej półki.
Dla przypomnienia tak ma wyglądać skończony haft:



Kiedy skończę ten obraz? Trudno powiedzieć;)
Mam teraz ochotę na jakiś nowy projekt.
Może będzie to jesienny obraz, do którego już od dawna robię podchody. 
Nie wiem czy warto bo marne szanse, że skończę go do tegorocznej jesieni. 
To może lepiej zacznę zimowy obraz.
Tutaj mam większe prawdopodobieństwo, że na święta ozdobi moją ścianę.
Pikusia też dawno u mnie nie było,
może więc, jakiś mały przerywnik machnę i powrócę do kwiatów.
Nie wiem, nie wiem...takie mam małe hafciarskie dylematy;)





 Spokojnej  niedzieli.
Poplątana