sobota, 22 lutego 2014

Piraci


Ahoj szczury lądowe;)
Oto przed Wami, statek piracki kapitana Rudobrodego i jego załoga. 





Czy widzicie tą złowieszczą flagę na maszcie?
Tak,tak...jesteśmy morskimi rozbójnikami. Napadamy na statki i porywamy je.
Bierzemy jeńców i kradniemy kosztowności.





Lecz ostatnio najwięcej czasu,zajmuje nam poszukiwanie skarbu.
Myślę, że nasza mapa jest lipna. Mamy podejrzenia że maczał w tym palce,
nasz stary wróg zły kapitan Pit Piracjusz.





Do stu tysięcy beczek! Czas rozprawić się z tym łotrem.
Wszystkie ręce na pokład, nie poddamy się tym zzieleniałym śledziom!






Po zaciętej walce, odebraliśmy właściwą mapę Pitowi Piracjuszowi.
Dopłynęliśmy do brzegu. 
Skała w kształcie sępa, pięć kroków na zachód, siedem na północ....
....można kopać. Jest !!!
Skrzynia pełna monet, srebrnych dzbanów, drogich kamieni,
biżuterii i sakiewek wypełnionych sztabkami złota.
Skarb jest nasz!!!





Takie i wiele innych pirackich opowieści,
snuje wieczorem mój syn patrząc na obrazek, który zdobi jego pokój;))
Moja praca brała udział w Siłowni Twórczej pt. "Dziecięce marzenia".
Zdobyła kilka głosów, za co pięknie dziękuje;)
Obrazek wykonywałam na Aidzie 14ct.
Do wyszycia wykorzystałam nici różnych firm i dobierałam je według mojego uznania.
Pewnie żaden kolor nie zgadza się z zalecanym, dlatego też obrazek jest jedyny w swoim rodzaju;))
Sam haft ma wielkość 32cm x 42cm.
Paspartu i ramka trochę go powiększyły.
Obraz jest wielkości 42cm x 52cm. 





Pirackie pozdrowienia!;)

czwartek, 20 lutego 2014

Wygrana!;))) ... i skrzydełko Zimorodka.

Ostatnio na blogu  Minął dzień  Barbatoja zorganizowała Candy,
z okazji kolejnej rocznicy blogowania.
Oczywiście nie mogłam przepuścić okazji przygarnięcia takich cudownych kubeczków
i ustawiłam się grzecznie na szarym koniuszku kolejki, licząc na szczęście.
Los się do mnie uśmiechnął i wygrałam jedną z cudownych nagród;)))
Dodam,że jest to moje pierwsza wygrana rozdawajka.
Oto co ujrzałam po rozpakowaniu paczuszki:




Oprócz ślicznych kubeczków który były nagrodą,
otrzymałam również podkładki, liścik, urocze szydełkowe serduszko
i  zawieszkowe  pachnące fantastyczne czerwone serducha...





Oczywiście, każdy z domowników już zaklepał sobie swój kubeczek
i muszę dodać że kawa w moim czerwonym smakuje wybornie;)))




Kubeczki nie były puste, każdy z nich krył w sobie słodkości, kawki i grzane winko.
Po słodkościach zostały już tylko papierki a do zdjęcia załapała się część,
którą zdołałam uratować przed moimi łasuchami:)))
Fantastyczną niespodziankę sprawiła mi ta utalentowana kobietka,
która szyje, szydełkuje, haftuje, cuda z papierków robi, garnki lepi,
na wycieczki ze Ślubnym śmiga i do tego wszystko pięknie opisuje
i śliczne zdjęcia ze swoich wycieczek na blogu prezentuje;))
Tak cudnie zostałam obdarowana przez Barbatoje  
za co serdecznie dziękuje;) 




 ................


W tym tygodniu bardzo mało czasu udało mi się wygospodarować na moje krzyżyki. 
Nadal pracuje nad Zimorodkiem i żaden inny hafcik na razie,
nie zdoła mnie oderwać od tego ptaka;))
Właśnie skończyłam skrzydełko.





Bardzo przyjemnie mi się go wyszywa i najchętniej poświęciła  bym mu każdą wolną chwilkę ;))
Dziś wieczorkiem mam zamiar skończyć konar, a teraz gonię poodwiedzać wasze blogi,
bo na tą przyjemność, również brakowało mi czasu.




Uściski;)

czwartek, 13 lutego 2014

Zimorodek - odsłona I





Od dawna podobał mi się ten obrazek;)
Gdy Jarzębinka wraz z Eliszką umówiły się na wspólne wyszywanie Zimorodka,
stwierdziłam że to jest idealny moment bym i ja się zabrała za ten obrazek. 
Zimorodek dotrzymywałby towarzystwa mojej Elfince z pamiętnikiem.
Lecz moja córeczka powiedziała stanowcze "nie" dla ptaka z otwartym dziobem.
Z pomocą przyszły blogowe koleżanki.
Dzięki Malinowej otrzymałam wzór ptaszka,
i co najważniejsze z zamkniętym dziobem;))) 
Zimorodek został zaakceptowany przez mojego najmniejszego chochlika,
więc od razu skompletowałam potrzebne niteczki i przystąpiłam do pracy.
Tak ma wyglądać mój obrazek po wyszyciu:


Zdjecie z internetu zaczerpniete z bloga http://feerie-stitch.blogspot.com/

Wyszywam na lnie koloru piaskowego, nićmi Dmc.
Zaczęłam w poniedziałek i na dzień dzisiejszy,
mam  jedną stronę konaru i ogonek ptaszka. 
Odpoczywam przy tym hafcie ;)





niedziela, 9 lutego 2014

Sal Wielkanocny 2014r


Zapisałam się na Sal Wielkanocny,
organizowany przez Katarzynę z bloga Krzyżykowe szaleństwo 
Odsłony haftu mamy pokazywać  w niedzielę .
Skoro jeszcze niedziela trwa, to nie będę czekać do następnej
i prezentuje moje Wielkanocne Jajko;)




 Trochę mi zeszło przy tym hafcie i muszę napisać,
 że w pewnym momencie strasznie mnie znużyła praca nad nim...













Drzewko rosło strasznie powoli  jak by mu czegoś brak było,
więc wskazane było zrobienie sobie trzydniowej przerwy na inny haft. 
Padło na lutowego kociaka z poprzedniego wpisu;)

Jajko wyszywałam na Lindzie 27ct kolor ecru.
Użyłam seledynowej muliny niestety nie wiem jaki to numer.
Po porównaniu z kartą kolorów wygląda mi na nr.3819 lecz nie mam pewności.
Wymyśliłam sobie drzewko otulone promieniami słońca,
więc tylko na zakręconych gałązkach wplatałam perłową mulinkę Dmc E746 Light Effeckt.
Gałązki  pięknie się błyszczą choć myślałam, że będzie bardziej to widoczne.






Skończyłam Jajko i zajęłam się Jego oprawą.
Ramka drewniana, nadgryziona zębem czasu, wyrwana w Szmateksie za 5zł. 
Jak ja uwielbiam takie zdobycze;)





Póki co nie zamierzam haftować innych jajeczek. 
Na pewno nie teraz, bo zupełnie na coś innego mam ochotę.
Przygotowałam właśnie niteczki do następnego haftu.
Brakuje mi jeszcze kilka mulinek ale nie mogę się doczekać,
aż postawię kilka pierwszych  krzyżyków,
wiec nie będę się rozpisywać, tylko  zmykam do tamborka;)





 Opis haftu i  postępy pracy nad nim pokaże następnym razem,
choć już na pewno niektóre z Was, wiedzą  cóż to będzie;))




 Pozdrawiam serdecznie.

sobota, 8 lutego 2014

Lutowy Kot - Margaret Sherry





Przedstawiam następnego rozkosznego kociaka, z Kalendarza Margaret Sherry. 
Sal organizowany jest  w Hafciarni
U mnie teraz trwają feerie zimowe, bez śniegu, ale to nie jest najważniejsze. 
Najważniejsze że przez ten czas udało mi się wygospodarować
dodatkową  godzinkę  na hafty.
Prócz tego wena twórcza mnie nie opuszcza, z czego bardzo się cieszę.
Choć mam też podejrzenia, że na urodzinki zostałam obdarowana turbo igiełkami;)

Sumując..szybciutko uporałam sie z tym hafcikiem.
Oto etapy jego powstania:












 i tutaj już po magicznych konturkach...




W tych wzorach występuje masa odmian krzyżyków.
Mini krzyżyczki chyba dobrze widać w gałązce leżącego kwiatka.
Pracuje na Aidzie 18ct.
W tym wzorze udało mi się dobrać 6 kolorów zgodnych z zalecanymi we wzorze.
Reszta to już moja interpretacja i wykorzystywanie zapasów mulinek.





 
















Standardowo jak to u mnie, kociak wylądował na zawieszce
i  w tym miesiącu będę miała słodką różową dekoracje domku,
która wywołuje uśmiech na twarzy, nie tylko dzieci;))
Idealnie hafcik nadaje się też na Walentynkę...






Serdecznie chciałam Wam podziękować,
za fantastyczne życzenia urodzinowe pod poprzednim postem. 
W podzięce dla Was posyłam bukiet cudnie pachnących róż:)




 Uściski!

wtorek, 4 lutego 2014

Luty





Przedstawiam kolejny miesiąc, według kalendarza Bent Creek.
Nadal wyszywam na workowatej tkaninie różnymi resztkami niteczek.
Tym razem wykończyłam obrazek czerwonym sznurkiem.



 .


Jest to jeden z moich ulubionych miesięcy, bo właśnie w lutym obchodzę urodzinki,
które wypadają za kilka dni;)
Jakież było moje zdziwienie gdy zawitał do mnie listonosz z paczuszką, 
bo przecież nic nie zamawiałam.
Po otwarciu myślałam że padnę z wrażenia;)
Dostałam fantastyczny prezent urodzinowy od rodzinki,
a w nim przydasie robótkowe.
Muszę się podzielić z Wami moja radością.
Chodzę po domu, planuje i uśmiecham się szeroko;))))
Tylko spójrzcie:







Koralki, cudny komplet nożyczek, Aidy, bobinki na kółeczku,
mulina "Color Variations" co do której już mam plany,
komplet igiełek do mojego ulubionego igiełkowego pudełeczka
i kartę kolorów Dmc o której marzyłam od dawna;))











Zazwyczaj dobieram nitki według podglądowego wyhaftowanego obrazka,
który mam przy wzorze. Sprawdzam kolorek w necie
i wybieram jakiś wypośrodkowany kolor muliny, z moich zapasów.
Teraz mam bardzo uproszczoną sprawę, dobieranie niteczek to pikuś;))






Moje lutowe serduszko jest tak gorące, 
że gdy tylko wyniosłam je na dwór rozpuściło trochę śniegu;)
Przesyłam więc Wam trochę tego ciepła i pozdrawiam bardzo uśmiechnięta!;)